Następny dzień
Violetta obudziła wtulona w tors Verdasa leżała u niego na kanapie
-Hej kochanie
-Część -pocałowała go
-Jak się spało
-Niewygodnie ale cudownie bo z tobą
-Co powiesz na śniadanko
-Z wielką chęcią -uśmiechnęła się i wstała z kanapy
Razem weszli do kuchni Verdasa
-Co byś chciała
-Zaskocz mnie -zaśmiała się
-Naleśniki ?-zapytał
-Z owocami
-Oczywiście
-To chcę
Po dłuższej chwili śniadanie było gotowe
-To ja będę już szła do domu
-Odprowadzę Cię
-To ubierz się zajdziemy do mnie i idziemy do twojej firmy
-Ale muszę jeszcze pogadać z Fede bo on jak na razie prowadzi tą firmę
-Rozmawiałam z nim od dziś zaczynamy ale musimy znaleźć sobie nowego księgowego
-Ok to chodźmy
Leon poszedł wsiąść szybki prysznic i po dłuższej chwili byli u Violetty
Castillo wzięła prysznic włosy lekko podkręciła i zrobiła mocny makijaż
Ubrała się i zeszła do swojego chłopaka
-Wyglądasz prześlicznie
-DZiękuje chodźmy
Wyszli z domu i ruszyli do firmy
Przywitali się z każdym i weszli do swojego gabinetu
Violetta jako asystentka swój gabinet z nim z Leonem
W gabinecie czekał na nich nowy księgowy miał na imię Damian
Przywitał się z nimi i wyszedł z gabinetu
-Miły jest
-Tsa bardzo -powiedział sarkastycznie Verdas
-Zazdrosny
-Jak cholera
-Kocham tylko Ciebie pamiętaj
-Dobrze a udowodnisz
-A może wieczorem co
-A może teraz- kiwnęła głową na tak a on
szybko zamknął drzwi na klucz
Podbiegł do mnie i wbił się w moje usta oddałam jego każdy pocałunek.
Najpierw zsunąłem z niej bluzkę. Moim oczom ukazały się naprężone piersi z mocno sterczącymi na środku sutkami. Przywarłem do nich, delektowałam się ich smakiem. Viola cichutko jęczała. Zsuwałem się w dół, powracałam do purpurowych wisienek, ssałam, lekko przygryzałem. – Ohhh – jęknęła półprzytomna. Satysfakcja, jaką jej dawałem, bardzo mnie podniecała. Chciałem coraz więcej. Szybko zsunąłem się w dół i jednym pociągnięciem zsunęłam spódniczkę i stringi. Z olbrzymim pożądaniem przywarłem do jej rozpalonej brzoskwinki. Zatraciłem się w jej skarbie, tak że nawet nie zauważyłem kiedy całkiem zdjęła z siebie mini i bieliznę. Szeroko rozwarła nogi. Ponownie przyssałem się do połyskującego miejsca pomiędzy jej nogami. Urzeczona smakiem kobiecych soków straciłem panowanie nad sobą. A i Violetta całkowicie oddała się tamtej chwili. Podobnie jak ja nie panowała już nad sobą, tylko ciężko oddychała i pojękiwała.Pieściłem ją coraz szybciej i intensywniej. Ręce powędrowały w kierunku pełnych piersi, ktróre wydawały się, że zaraz eksplodują. Ustami jeszcze mocniej wtopiłem się w jej wilgotną szparkę. Kiedy widziałem, że jest na samym końcu drogi do spełnienia – przestałem, uznając że mi też się coś należy. Przestałem i ułożyłam się równo z jej aksamitnym, rozgorączkowanym ciałem. Viola od razu zrozumiała. W dużym pośpiechu ciągła ze mnie spodnie i od razu przyssała się do mojego przyjaciela , który dziś współpracował idealnie
Po zabawie z przyjacielem Leona
Zbliżyli się do siebie i wbił się w nią szybko
Próbowali robić to jak najciszej jak tylko się da....
*****
Coś wam tu wybazgrałam
Miał być o wiele lepszy ale mówiłam że wena szwankuje
W sumie miałam dodać głupią notkę ale nie bo znowu będzie , że się nad sobą użalam
A i do wszystkich którym się mój blog nie podoba albo ten rozdział nie piszcie mi komentarzy po prsotu nie czytajcie
mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńSuper...
OdpowiedzUsuńheheeh Leoś ale ty jesteś niegrzeczny zakończyć tu przed ^^ szczytowaniem :3
OdpowiedzUsuńPodoba się mi ;)
Zboczeniec :p, ale i tak cię kofam :* rub więcej zboczonych czekam na next:)))))
OdpowiedzUsuńAh..... jak ja uwielbiam czytać takie zboczone rozdziały (wiem jestem zboczona heuhe :P) Śliczny i wcale się nad sobą nie użalasz. Czekam na next i pozdrawiam. Besos :*
OdpowiedzUsuńTe amo <3