SCM player skins

środa, 28 maja 2014

Rozdział 14 -W kościele , przy tłumie ludzi , kiedy powiemy już sobie "TAK"

  -Violetto Castillo czy bierzesz sobie za męża tego Damiana Pasugiel  i ślubujesz mu miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz , że nie opuścisz go aż do śmierci - Violetta spojrzała na drzwi w których właśnie stanął Verdas , spojrzeli na siebie i uśmiechnęli pod nosem
-Violu -szepnął Damian -Ta jeszcze raz spojrzała na smutnego Verdasa
-Nie , przepraszam nie mogę -powiedziała płacząc i uciekła z kościoła Verdas od razu ruszył za nią tak samo zrobił Damian.
Pierwszy znalazł ją Damian siedziała skulona pod domem
-Violetta -podszedł bliżej
-Damian przepraszam
-Powiedz tylko dlaczego , kochasz Leona tak ? -dodał po chwili
-Damian wiem , że zwodziłam Cię tylko , ale z tego nic nie będzie
-Szkoda , że powiedziałaś mi to dopiero teraz , ale rozumiem Cię
-Przepraszam -wyszeptała i po chwili przyszedł Verdas
-Zostawię was

Damian odszedł a Verdas od razu przytulił zapłakaną Violette
-Leon -przerwał jej '
-Cii , nic nie mów
-Chciałam powiedzieć , że kocham Cię
-Ja Ciebie też Violu , ale to oznacza , że wracasz z nami i
-Tak to oznacza , że wracam z wami -uśmiechnęła  się promiennie , ale najpierw musisz coś zrobić
-Tak chyba wiem co
-No to pokaż czy myślisz o tym samym -przybliżył się do niej i szepnął
-Wiesz gdzie chce Cię pocałować ?- spytał
-W usta -odpowiedziała pewna
-Nie -pokręcił głową
-W rękę , szyje ?
-Niee
-To gdzie
-W kościele , przy tłumie ludzi , kiedy powiemy już sobie "TAK"
-Kocham Cię -uśmiechnęła się i pocałowała go ten oczywiście oddał pocałunek
-Ja Ciebie też Violu -powiedział po oderwaniu się
-Wracamy do BA
-Tak stęskniłam się za nim
-Ale za mną najbardziej
-To chyba oczywiste
-To tak ,czy nie ?-spytał po chwili
-Oj mój głupolku , oczywiście , że tak -pocałował mnie




Dwa dni później

Jesteśmy już w BA.  Od wczoraj mieszkam z Leonem.
Nie wiem jak mogłabym żyć bez niego.Właśnie spoglądam jak bawi się z córką naszych nowych sąsiadów Diega i Emmy
-Emma twoja córka jest taka słodka -powiedziałam popijając kolejny łyk kawy
-Dziękuje -znowu spojrzeliśmy na Leona i małą Elize uśmiechnęłam się pod nosem




***************

Ale badziewie..
MASAKRAAA
Przepraszam , ale mam głowę zajętą czymś innym
Nie chcecie pewnie czytać o moim życiu , której jest na maksa zrytee.
Chodź wiem   , że chłopak (tak bardzo cudowny ) nie będzie nigdy mój nie umiem się z tym pogodzić , a najgorsze , że nikt nie wie że się w nim bujam i moja koleżanka z nim coś kręci a ja jestem w ciul zazdrosna a nie mogę nic zrobić.....
Nie mogę przestać o nim myśleć to jest najgorsze



niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 13 -Wesołe Miasteczko

  Obudziła się w wyśmienitym humorze już niedługo będzie miła cudownego męża i za kilka lat gromadkę dzieci biegających  po całym domu.
-Pora go budzić -pomyślała i usiadła okrakiem na Damianie i zaczęła całować go po torsie zjeżdżając coraz niżej , a już po chwili jej ukochany otworzył oczy i szeroko się uśmiechnął do Violetty
-Chcę mieć takie  pobudki codziennie
-A będziesz miał , ale dopiero po ślubie -jego mina od razu posmutniała
-Co dlaczego
-Oj no żartowałam nie wytrzymałabym bez Ciebie
-Wiedziałem
-Nie kłam
-Dobra nie wiedziałem
-Wstawaj musimy dziś wysłać zaproszenia na ślub
-Dobrze
                   
                                                       ~~~

 -Nie wierze -powtórzył po raz kolejny
-Leon co się dzieje -Verdas podał kartkę przyjacielowi
-Leon nie załamuj się
-Ale jak kobieta mojego życie wychodzi za mąż i jeszcze miała czelność zaprosić mnie na ślub , ona chyba lubi patrzeć jak cierpię
-Słuchaj -zaczął Maxi ale Verdas mu przerwał
-Nie pocieszaj mnie , wszystko mi się wali wczoraj bardzo ważna firma rozwiązała ze mną umowę a teraz to
ja chyba nie mogę być szczęśliwy
-Leon będzie dobrze nie przejmuj się jeszcze będziesz szczęśliwy , może  z Violettą nie byliście sobie przeznaczeni
-Może -Verdas spojrzał na przyjaciela
-Leon pojedziemy na ten ślub ja , ty , Natalia , Lu i Fede oraz Fran bo 'Marko niestety nie może
-Dobra Maxi koniec myślenia o Violettcie
-Dobre podejście , trzymaj tak dalej



Dwa dni przed ślubem

Szóstka przyjaciół właśnie wchodziła z lotniska . Do Barcelony przyjechali dwa dni  przed ślubem , żeby móc trochę pozwiedzać i pomóc w przygotowaniach mimo tego , że żadne z nich nie lubiało Damiana bo od początku kibicowali Leonowi.
Weszli do pobliskiego hotelu i każde z nich dostało kluczę od swojego pokoju
Verdas nie był zadowolony z tego , że to nie on jest teraz z Violettą
Wszyscy razem wyszli z hotelu , a dziewczyny popędziły do sklepu   na co chłopacy głośno narzekali
-To chyba tu -  powiedziała Włoszka pokazując na restauracje
-Tak to tu -powiedziała blondynka
-To wchodzimy
-Wiecie co ja jakoś nie mam ochoty na spotkanie z Violettą wrócę do hotelu
-Idźcie a my zaraz dojdziemy -powiedziała Fran i podeszła do Verdasa
-Leon wiem to trudnę dla Ciebie , ale nie poddawaj się
-Fran na prawdę nie chcę się z nią widzieć
-Leon przyjaźnimy się prawda ?
-No tak
-To zrób to dla mnie proooszee-
-Dobra chodźmy
Podeszli do stolika w którym czekała już Violetta
-Fran , Leon -wstała na ich widok
-Cześć Violu -powiedziała Fran i mocno przytuliła przyjaciółkę
Leon nie przywitał się z Castillo tylko usiadł koło Natalii
Rozmowa między Violettą a Leonem nie kleiła się , nie mieli już wspólnego tematu
-Słuchajcie  my na chwilę znikamy zaraz wrócimy poczekajcie -powiedziała Hiszpanka
-Co nie -Leon próbował zaprotestować ale na marne
Między tą dwójką panowała niezręczna cisza co jakiś czas spoglądali na siebie uśmiechali pod nosem
-Jak tam z Larą
-Nie najlepiej , ale jakoś leci , a z Damianem
-Świetnie -powiedział i spuścił wzrok
-Leon nie zachowujmy się jak dzieci , było nam razem dobrze , ale rozstaliśmy się i chyba lepiej jak będziemy przyjaciółmi co ? Przyjaciele - Verdas spojrzał na Castillo , która wyciąga rękę w jego stronę
Chwilę pomyślał i odpowiedział
-Najlepsi - uścisnął dłoń kobiety spoglądając na pierścionek
-Śliczny -Violetta podziękowała mu uśmiechem
-Wiesz chyba będę już leciał -powiedział nagle
-Zostań ze mną , albo chodźmy na spacer
-No ok

Wyszli z kawiarni uśmiechnięci
-Patrz butka z lodami idziemy  ? -spytał spoglądając niedaleko na budkę z lodami
-Chodźmy
Po krótkiej chwili byli na miejscu
-Dla mnie proszę trzy gałki mleczne , a dla pani truskawkowe -Verdas uśmiechnął się do kobiety i już po krótkiej chwili otrzymali swoje lody
-To gdzie idziemy
-No nie wiem -powiedziała Castillo spoglądając razem z Verdasem na wesołe miasteczko , które było niedaleko nich
-Wesołe Miasteczko -krzyknęli na równo i pobiegli w jego stronę
Bawili się razem świetnie , ciągle śmiejąc się i rozmawiając nie spostrzegli ,że dochodzi już 22
-Dziękuje Leon
-Ja Ci dziękuje
-Za co
-Za to , że mogłem spędzić z tobą trochę czasu za nim będziesz już na zawsze zajęta -zaśmiała się i mocno przytuliła do przyjaciela
Po chwili każde z nich poszło w osobną stronę


Następny dzień

  To właśnie dziś młoda Violetta wychodzi za mąż
Jest szczęśliwa , Damian mnie kocha , szanuje , czuje ,że będziemy razem do końca
Może tam gdzieś głęboko kocham Leona i nigdy o nim nie zapomnę
Chcę żeby był szczęśliwy , bardzo szczęśliwy.Od samego rana szykuje się na ślub. Jestem właśnie u fryzjera , a później idę do domu gdzie przebiorę się w suknie i za kila godzin będę żoną Damiana


Leon

Właśnie jadę na ślub tylko są takie korki , że nie wiem czy zdążę , jest to dla mnie ważne bo chcę powiedzieć Violi , że ją kocham i nigdy nie przestałem




                                                   ~~~

-Zebraliśmy się tu , żeby połączyć tą Violette i tego Damiana węzłem małżeńskim , czy jest ktoś kto ma powody dla których ta dwójka nie może się pobrać - wszyscy znajomi szukali wzrokiem Leona , który niestety nie był obecny w kościele-Dobrze skoro nie ma nikt zastrzeżeń to zaczynajmy.....








*********

Czy Leon zdąży by przerwać ślub Violetty , a co jeśli niee
Tego się dowiecie później
Paaaa


sobota, 24 maja 2014

Rozdział 12 - W końcu jestem szczęśliwa

    Od dobrych kilku godzin Verdas siedzi w firmie. Muszę po prostu zapomnieć -powtarza w kółko
-Jak mogę zapomnieć o kobiecie mojego życia -krzyknął w końcu
-Kochanie mówisz o mnie
-Chciałabyś
-Nie denerwuj się kotku , chodźmy do domu pokaże Ci co potrawie w łóżku
-Jestem w pracy
-Oj , to zróbmy to tu - dziewczyna przybliżyła się po jego torsu i zaczęła wodzić po nim rękami
-Przestań -szatynka nie reagowała na słowa Leona i ręką zjeżdżała coraz niżej
-Nie będę się z tobą kochać rozumiesz -krzyknął i odepchnął Larę -  do jego gabinetu właśnie wszedł Maxi i Fede
-Siema -powiedzieli na równo i spojrzeli na przyjaciela
Lara od razu wyszła
-Przeszkodziliśmy wam -spytał Włoch
-Nie , cieszę się , że przyszliście , bo nigdy by się nie odczepiła
-Aż tak źle
-Gorzej
-Czemu ?
-Nie umiem pokochać Lary , bo ..
-Tęsknisz za Violettą -dokończył Maxi
-Nie wiem co się ze mną dzieje
-Leon posłuchaj nie możesz się teraz poddać , musisz walczyć , odzyskaj ją
-Ale jak
-Nie wiem jedź do niej i błagaj o przebaczenie
-Jak skoro nie wiem gdzie mieszka
-Leon musisz działać
-Mam latać po każdym kraju , nigdy jej nie znajdę
-Leon
-Maxi to się nie uda zacznę życie bez Violetty albo sam albo z Larą
-Przecież ty nie kochasz tej małpy -powiedział Federico
-Fede wiem co ma  robić ze swoim życiem , a teraz przepraszam ale muszę iść na ważne spotkanie -szatyn wyszedł z gabinetu .Załamany wszedł do sali gdzie miało odbyć się spotkanie
Na początku było bardzo miło puki Leon nie usłyszał tych słów
-"Panie Leonie musimy zrezygnować ze współpracy z Panem
-Co dlaczego ?-
-Dowiedzieliśmy się o kilku nieprzyjemnych rzeczach o Pana firmie i z ogromnym bólem serca musimy rozwiązać umowę z Panem.- szatyn zdziwił się ogromnie i spojrzał błagalnym wzrokiem na starszego mężczyznę
-Co się stało ?
-Przykro mi , ale tak będzie najlepiej nie możemy pozwolić sobie na  zniszczenie dobrego imienia naszej firmy przez współprace z Panem , proszę tutaj są wszystkie papiery proszę je podpisać -mężczyzna podał Leonowi papiery i odszedł kilka kroków od szatyna.
Verdas wiedział , że nic nie zdziała i jednym wyjściem jest podpisanie papierów
             
                                            ~~~

Biała suknia , piękny welon i co najważniejsze mężczyzna , którego kochasz nad życie.
 Młoda Castillo właśnie wyszła z salonu z sukniami ślubnymi.
Z uśmiechem na twarzy trzymała w ręku dużo torbę , w której znajdowała się przed chwilą wybrana suknia
-Kochanie jestem -krzyknęła od progu
-Kotku nareszcie
-Nie było mnie zaledwie pół godziny
-Czy ty myślisz ,że ja bez twoich oczek i cudownych usteczek wytrzymam pół godziny
-Oj ja też tęskniłam -pocałowała ukochanego i popędziła do sypialni gdzie jeszcze raz obejrzała swoją  suknie
-W końcu jestem szczęśliwa -szepnęła i schowała sukienkę
Zeszła do narzeczonego i znowu bardzo namiętnie pocałowała
-I pomyśleć , że za już za dwa tygodnie będziesz tylko moja -powiedział i uśmiechnął się do ukochanej
-I pomyśleć ,że będę nosiła nazwisko człowieka , którego tak bardzo kocham -oboje się zaśmiali
-Jestem taki szczęśliwy wiesz ?
-Też jestem szczęśliwa , a co powiesz na sens filmowy dziś wieczorem
-No nie wiem mam inny pomysł -zaczął całować Castillo po szyi
-Tak , a jaki
-No chodź do sypialni pokaże Ci
-Ale obiecaj , że bardzo dokładnie
-Pokaże Ci wszystko co wiem i opisze ze szczegółami
-Tylko tyle
-Dodam coś od siebie i wypróbujemy coś zupełnie nowego
-No może
-Nie pożałujesz będę tylko twój -całował ją po szyi  a ta tylko cicho pojękiwała
-Jeszcze twój jeden ruch i się skuszę -Nie odpowiedział tylko zaniósł do sypialni gdzie sami wiecie co się stało



************

A taka wredna jaa..xd
I bardzo głupia bo nie pisałam już od dobrego tygodnia i jeszcze take gówno wam daje
 Nie bijcie za  ślub Violetty i Damiana , zdradzę wam coś on dojdzie do skutku  .pp
A teraz trzeba brać się za następny ;d


wtorek, 13 maja 2014

Oooo

Dawno nic nie pisałam postaram się jutro coś nabazgrać ale sama w to wątpię.
Mam masakrycznie  dużo do nadrobienia w szkole sprawdziany i to wszystko mnie wykańcza
JA CHCĘ WAKACJE
No a teraz lecę na Pierwszą miłość a później uczyć się na matme
Buziaczki

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 11 -Cholera

 Violetta po słowach Leona zrozumiała ,ze z ich związku już nic nie będzie.Załamana wyszła z gabinetu i  poszła do Damiana
-On mnie nie kocha
-Co się stało ?
-Chciałam mu wytłumaczyć , że to co się stało nie miało dla mnie znaczenia , ale mnie już noie kocha
-Violu daj mu czas , przecież dopiero się rozstaliście jeszcze nie wie co traci
-No nie wiem tęsknie za nim
-Daj mu czas
-Damian dziękuje jesteś cudowny , a co do Leona to muszę po prostu o nim zapomnieć -Leon akurat przechodził koło drzwi gabinetu Damiana i usłyszał  co  mówiła Castillo. Zrobiło mu się smuto i wrócił do swojego biura po chwili weszla do niego też Castillo
-Proszę -podała mu jakieś papiery
-Co to
-Moje wypowiedzenie -powiedziała i usiadło naprzeciwko Verdasa
-Dlaczego to robisz ?
-Wyjeżdżam a po za tym nie muszę Ci się tłumaczyć -spojrzała na niego i dodała -Damian da Ci swoje później
-Robisz to specjalnie
-Niby co
-Chcesz odejść bo nie chce z tobą być
-Nie bo ja akurat z tobą też
-Tak a co dziś mówiłaś
-Przeszło mi
-Nie kłam
-Nie kłamię po prostu mam lepszą ofertę razem z Damianem
-A wiesz wyjeżdżaj jeszcze dziś nie obchodzisz mnie
-Vice Versa
-A załamie Cię nie możesz wyjeżdżać z kraju jeszcze przez pół roku
-Tak , a dlaczego
-Nie pamiętasz co mówił twój adwokat jeśli wyjdziesz z więzienia nie możesz opuszczać kraju
-Policja wie gdzie jadę więc nie uda Ci się mnie tu zatrzymać
-Nawet nie próbuje
Violetta wstała z krzesła i zaczęla pakować swoje rzeczy do wielkiego kartonu. Verdas przyglądał się temu. Gdy dziewczyna wyszła Verdas uderzył z całej siły w biurko i  krzyknął
-Cholera -
-Stało sie coś -do gabinetu weszła Lara
-Nie , a co ty tu robisz
-Przyszłam Cie odwiedzić i spytać czy może gdzieś razem wyjdziemy
-Lara przepraszam nie mam ochoty dzisiaj
-Dobra rozumiem paa - wściekła wyszła i trzasnęła drzwiami



Tydzień później

   Verdas wyjątkowo wstał dziś bardzo wcześnie nie mógł spać z myślą , że jego ukochana wyjechała . Z Larą spotyka się tylko jak obojgu brakuje seksu . Tęskni za Violettą jak nigdy , próbował się z nią kontaktować lecz dziewczyna  nie zamierzała odbierać telefonów od byłego kochanka. Tracił nadziej , że kiedyś znowu spotka dziewczynę. Z samego rana ruszył pobiegać robi to już od kilku dni. Ze słuchawkami na głowe biegnie nie myśląc o problemach i otaczającym go świecie.........





***********
Krótki ale nie mam w ogóle weny.
I  no to tyle
Do następnego

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 10 - Dlaczego

  -Sorry za spóźnienie -powiedział na starcie do Violetty
 Nie odpowiedziała
-Aha dobra rozumiem nie będziesz się do mnie odzywała
Spojrzała na niego , ale od razu spuściła głowę i zajęła się pracą
Równo o trzynastej trzydzieści Lara była  w gabinecie swojego nowego chłopaka
-Cześć kotku -podeszła do biurka Verdasa i namiętnie pocałowała
Violetta spojrzała na nich i zrobiło się jej ogromnie smutno , ale nie dała po sobie tego poznać.
-Lara to Violetta moja asystentka a to Lara moja dziewczyna -Verdas przedstawił kobiety i obiął Lare ramieniem -Wrócę za pół godziny -dodał i wyszedł z gabinetu
-Kim jest Violetta
-Violetta moja była nikt ważny w moim życiu -Verdas źle czuł się okłamując Lare kochał Castillo jak nikogo innego była dla niego wszystkim ale nie mógł jej wybaczyć za mocno go zraniła -Idziemy coś zjeść
-Mam inne plany -pocałowała go
-Przepraszam Lara ale nie mogę
-Co się stało
-Muszę zaraz wracać , ale wieczorem mam czas
-To świetnie przyjdę po Ciebie do pracy wieczorem i gdzieś pójdziemy co
-Dobra , a teraz chodźmy jeść głody jestem
 
   Violetta siedziała z nosem w papierach nie zauważyła , gdy do biura wszedł Damian
-Jest Leon
-Nie
-To może nawet lepiej przepraszam za tamto nie miało tak wyjść
-To też moja wina za dużo alkoholu -uśmiechnęła się -Pomożesz mi
-Jasne
-To trochę dziwny pomysł ale udawaj przed Leonem mojego chłopka
-A zazdrosna jesteś
-Coo..niby o kogo
-Ta dziewczyna co tu wchodziła kto to był
-Laura-przymrużyła oko -Lara -chwile sie zastanowiła i dodała -Tak ! Lara
-Dobra mogę Ci pomóc
-Dziękuje -podeszła i mocno go przytuliła do gabinetu wszedł Leon
-Nie przeszkodziłem
-Nie -oderwali się od siebie -To co kochanie widzimy się wieczorem
-Tak -uśmiechnęli się

Między nimi panowała niezręczna cisza czasami spoglądali na siebie z uśmiechem, a z bólem odwracali głowę.
-Porozmawiamy -spytała pierwsza
-Dobra
-Leon przepraszam
-Za co
-Przecież wiesz , że nie chciałam
-Ale to zrobiłaś
-Za dużo alkoholu
-A to już nie mój problem
-Leon nie bądź taki
-A co ma wskoczyć Ci w ramiona i wybaczyć  udawać ,że nie było twojej zdrady , a zaskoczę Cię była nie zapomnę tak szybko -spojrzał na nią z wielkim bólem -Dlaczego -Verdas  znowu spojrzał na Castillo , której poleciało już kilka łez - Oddałem  Ci część mnie , oddałem Ci całego siebie ,pokochałem mimo tego , że byłaś w więzieniu , dałem Ci moją miłośc a ty , ty mnie oszukałaś , byliśmy razem kilka miesięcy a ty zdążyłaś mnie zdradzić i oszukać.Wiesz zdradzę Ci moje marzenie -Mieć normalny związek ty mi go dać nie umiesz.............







************
Tak dzisiaj krótki ;p
Nie wiedziałam co pisać.Mam już pewien pomysł na pogodzenie Leonetty
Wiem już co i w jakich okolicznościach ale nic wam nie powiem..
Teraz możecie się śmiać ale uzależniłam się od M jak miłość
A zwłaszcza od Kaśki i Marcina
Ale ja głupia wy naet nie wiecie kto to jest..
A ja wiem...!!!
Dobra paaa do następnego :* ;d