Obudziła się w wyśmienitym humorze już niedługo będzie miła cudownego męża i za kilka lat gromadkę dzieci biegających po całym domu.
-Pora go budzić -pomyślała i usiadła okrakiem na Damianie i zaczęła całować go po torsie zjeżdżając coraz niżej , a już po chwili jej ukochany otworzył oczy i szeroko się uśmiechnął do Violetty
-Chcę mieć takie pobudki codziennie
-A będziesz miał , ale dopiero po ślubie -jego mina od razu posmutniała
-Co dlaczego
-Oj no żartowałam nie wytrzymałabym bez Ciebie
-Wiedziałem
-Nie kłam
-Dobra nie wiedziałem
-Wstawaj musimy dziś wysłać zaproszenia na ślub
-Dobrze
~~~
-Nie wierze -powtórzył po raz kolejny
-Leon co się dzieje -Verdas podał kartkę przyjacielowi
-Leon nie załamuj się
-Ale jak kobieta mojego życie wychodzi za mąż i jeszcze miała czelność zaprosić mnie na ślub , ona chyba lubi patrzeć jak cierpię
-Słuchaj -zaczął Maxi ale Verdas mu przerwał
-Nie pocieszaj mnie , wszystko mi się wali wczoraj bardzo ważna firma rozwiązała ze mną umowę a teraz to
ja chyba nie mogę być szczęśliwy
-Leon będzie dobrze nie przejmuj się jeszcze będziesz szczęśliwy , może z Violettą nie byliście sobie przeznaczeni
-Może -Verdas spojrzał na przyjaciela
-Leon pojedziemy na ten ślub ja , ty , Natalia , Lu i Fede oraz Fran bo 'Marko niestety nie może
-Dobra Maxi koniec myślenia o Violettcie
-Dobre podejście , trzymaj tak dalej
Dwa dni przed ślubem
Szóstka przyjaciół właśnie wchodziła z lotniska . Do Barcelony przyjechali dwa dni przed ślubem , żeby móc trochę pozwiedzać i pomóc w przygotowaniach mimo tego , że żadne z nich nie lubiało Damiana bo od początku kibicowali Leonowi.
Weszli do pobliskiego hotelu i każde z nich dostało kluczę od swojego pokoju
Verdas nie był zadowolony z tego , że to nie on jest teraz z Violettą
Wszyscy razem wyszli z hotelu , a dziewczyny popędziły do sklepu na co chłopacy głośno narzekali
-To chyba tu - powiedziała Włoszka pokazując na restauracje
-Tak to tu -powiedziała blondynka
-To wchodzimy
-Wiecie co ja jakoś nie mam ochoty na spotkanie z Violettą wrócę do hotelu
-Idźcie a my zaraz dojdziemy -powiedziała Fran i podeszła do Verdasa
-Leon wiem to trudnę dla Ciebie , ale nie poddawaj się
-Fran na prawdę nie chcę się z nią widzieć
-Leon przyjaźnimy się prawda ?
-No tak
-To zrób to dla mnie proooszee-
-Dobra chodźmy
Podeszli do stolika w którym czekała już Violetta
-Fran , Leon -wstała na ich widok
-Cześć Violu -powiedziała Fran i mocno przytuliła przyjaciółkę
Leon nie przywitał się z Castillo tylko usiadł koło Natalii
Rozmowa między Violettą a Leonem nie kleiła się , nie mieli już wspólnego tematu
-Słuchajcie my na chwilę znikamy zaraz wrócimy poczekajcie -powiedziała Hiszpanka
-Co nie -Leon próbował zaprotestować ale na marne
Między tą dwójką panowała niezręczna cisza co jakiś czas spoglądali na siebie uśmiechali pod nosem
-Jak tam z Larą
-Nie najlepiej , ale jakoś leci , a z Damianem
-Świetnie -powiedział i spuścił wzrok
-Leon nie zachowujmy się jak dzieci , było nam razem dobrze , ale rozstaliśmy się i chyba lepiej jak będziemy przyjaciółmi co ? Przyjaciele - Verdas spojrzał na Castillo , która wyciąga rękę w jego stronę
Chwilę pomyślał i odpowiedział
-Najlepsi - uścisnął dłoń kobiety spoglądając na pierścionek
-Śliczny -Violetta podziękowała mu uśmiechem
-Wiesz chyba będę już leciał -powiedział nagle
-Zostań ze mną , albo chodźmy na spacer
-No ok
Wyszli z kawiarni uśmiechnięci
-Patrz butka z lodami idziemy ? -spytał spoglądając niedaleko na budkę z lodami
-Chodźmy
Po krótkiej chwili byli na miejscu
-Dla mnie proszę trzy gałki mleczne , a dla pani truskawkowe -Verdas uśmiechnął się do kobiety i już po krótkiej chwili otrzymali swoje lody
-To gdzie idziemy
-No nie wiem -powiedziała Castillo spoglądając razem z Verdasem na wesołe miasteczko , które było niedaleko nich
-Wesołe Miasteczko -krzyknęli na równo i pobiegli w jego stronę
Bawili się razem świetnie , ciągle śmiejąc się i rozmawiając nie spostrzegli ,że dochodzi już 22
-Dziękuje Leon
-Ja Ci dziękuje
-Za co
-Za to , że mogłem spędzić z tobą trochę czasu za nim będziesz już na zawsze zajęta -zaśmiała się i mocno przytuliła do przyjaciela
Po chwili każde z nich poszło w osobną stronę
Następny dzień
To właśnie dziś młoda Violetta wychodzi za mąż
Jest szczęśliwa , Damian mnie kocha , szanuje , czuje ,że będziemy razem do końca
Może tam gdzieś głęboko kocham Leona i nigdy o nim nie zapomnę
Chcę żeby był szczęśliwy , bardzo szczęśliwy.Od samego rana szykuje się na ślub. Jestem właśnie u fryzjera , a później idę do domu gdzie przebiorę się w suknie i za kila godzin będę żoną Damiana
Leon
Właśnie jadę na ślub tylko są takie korki , że nie wiem czy zdążę , jest to dla mnie ważne bo chcę powiedzieć Violi , że ją kocham i nigdy nie przestałem
~~~
-Zebraliśmy się tu , żeby połączyć tą Violette i tego Damiana węzłem małżeńskim , czy jest ktoś kto ma powody dla których ta dwójka nie może się pobrać - wszyscy znajomi szukali wzrokiem Leona , który niestety nie był obecny w kościele-Dobrze skoro nie ma nikt zastrzeżeń to zaczynajmy.....
*********
Czy Leon zdąży by przerwać ślub Violetty , a co jeśli niee
Tego się dowiecie później
Paaaa
.......... -.-
OdpowiedzUsuńsuper czekam na next :)
OdpowiedzUsuńAle ta Violka jest egoistką! Zdradza go a potem chcę aby był szczęśliwy? Jasne... ona myśli tylko o sb w serialu też! Ale blog i tak jest powalający, zachwycający i długo by wymieniać! <333
OdpowiedzUsuń