Castillo obudziła się z wielkim bólem głowy nie miła pojęcia co wczoraj zrobiła
Spojrzała na śpiącego chłopaka.Przypomniała sobie co zrobiła i szybko ubrała się i zapłakana wybiegła z domu Damiana
Dojechała pod swój dom i zapłakana usiadła na kanapie
Zadzwonił jej telefon
-Cześć kotku -odezwał się Verdas
-Cześć
-Jak się czujesz
-Dobrze
-BArdzo za tobą tęsknie
-Ja za tobą też
-Kocham Cię -Castillo od razu po policzkach wpłynęły łzy nie mogła sobie wybaczyć tego co zrobiła
-Ja Ciebie też kochanie ale muszę kończyć zaraz idę do firmy pa
Rozłączyła się i wtuliła w poduszkę
Zdradziłam go -tylko to krążyło jej po głowie
Ciąlge płakała nie mogła go stracić kochała go
Zadzwoniła po Ludmiłe której mogła się wyżalić
Blondynka od razu pojawiła się w domu Violetty
-Czy ja dobrze słyszałam - Lu ciągle powtarzała to samo
-Okłamałam go i na dodatek zdradziłam -Szatynka znowu zalała się łzami i mocno przytuliła do przyjaciółki
-Violu musisz mu powiedzieć
-Nie
-Zrobisz to ty albo ja , on musi wiedzieć
-Ale będzie tak bardzo cierpieć
-I tak lepiej jak będzie wiedział prawdę
-Jaką prawdę -spytał męski głos
Obydwie kobiety podniosły wzrok ujrzały Leona
-Co tu robisz -spytała Violetta
-Okazało się że nie muszę tam zostawiać i od razu wróciłem
-Ciesze się
-To o jaką prawdę wam chodziło
-Violetta mi mówiła że chce zrobić ci niespodziankę i polecieć do ciebie ale uważałam że powinna Cię uprzedzić
-Aha -spojrzał na Castillo i uśmiechnął się
-Zostawię was samych
Blondynka wyszła z domu Violetty
-Tęskniłem
-Ja też -szatyn pocałował ją a ta szybko się odsunęła
-Stalo się coś zachowujesz się jakoś dziwnie
-Nie wydaje Ci się
-To co idziemy do tej firmy -szatynka przytaknęła głową
-Pójdę tylko wziąć szybki prysznic i wracam
Dziewczyna weszła do łazienki i znowu zalała się łzami. Weszła do kabiny prysznicowej ciągle płacząc
Po kilku minutach wyszła z łazienki powędrowała do sypialni usiadła na małym krześle od toaletki dziewczyny
Spojrzała w lusterko i i krytykowała siebie w myślach
Po pomalowaniu się ubrała ten strój i zeszła do swojego chłopaka
-Mmm..wyglądasz pięknie
-Dziękuje
Wyszli z domu
-Jedziemy moim samochodem -powiedział uśmiechnięty Verdas gdy szatynka podeszła do swojego auta
-Nie moim
-Moim
-Dlaczego nie moim
-To dlaczego twoim a nie moim
-Ugh..
-Nie drocz się ze mną -powiedziała Castillo
-Dobrze przestane ale jedziemy moim
Szatynka spojrzała na niego po chwili przemyślenia wziadła do samochodu chłopaka............
*******
Tak wiem możecie mnie bić xd
Rozdział fatalny zawaliłam całą sprawę
W ogóle czytając inne blogi a czytając mój to sądzę , że mój nie jest ani zabawny nic się nie dzieje
A we wszystkich innych można się pośmiać , jest tam wszystko
Będę z wami szczera blog zostaje pod znakiem zapytania bo prowadzić go już nie umiem
A tak z innej beczki to
WESOŁYCH ŚWIĄT
Nie no nie wierzę ale Violka przesadziła. Rozdział sweet. Czekam na next i pozdrawiam. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTe amo <3
Kocham twoje opowiadania, nie ważne że zboczone, ale czadowe czekam na next
OdpowiedzUsuńMasz rację twój blog jest okropny!
OdpowiedzUsuńNajlepiej będzie jak przestaniesz pisać i go usuniesz!
Dziękuje za cudowną radę ANONIMIE
UsuńPozdrawiam
http://moje-opowiadania-tini-i-inni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie. Zobaczysz na mojego