SCM player skins

niedziela, 13 października 2013

One Part - Zaczęło się od różowego zeszytu...cz. 1

Muzyka
Ona : Miła , grzeczna dziewczynka zapisująca każde ważne wydarzenie w swoim różowym zeszycie tam miała swój drugi świat gdzie była księżniczką miała swojego księcia byli szczęśliwi. Ona miała wszystko była córką milionera , miała ciuchy których nie miał prawie nikt , piękny wielki dom w słonecznym mieście Buenos Aren nie musiała pracować każdy na jej miejscu by się cieszył korzystał jak tylko mógł a jej ciągle czegoś brakowało a tak dokładniej to miłości nigdy nie miała chłopaka , była i jest ciągle zakochana w Leonie najładniejszym chłopaku ze szkoły który nigdy na nią nie spojrzy  wiec zapisywała wszystkie swoje miłosne sekrety w swoim pamiętniku nie pozwalała nawet na niego popatrzeć a co dopiero dotknąć albo przeczytać to co jest w środku.


On: Bogaty,młody , przystojny chłopak.Miał miliony dziewczyn mógł korzystać z życia każda dziewczyna oddała bym wszystko żeby był jej ale on nie chciał żadnej innej niż tej jedynej Violetty , nie umie ukazywać uczuć wiec nigdy nie powiedział co czuje dziewczynie tak pięknej jak anioł choć uważali go za odważnego , nie był taki udawał by nie stracić swojej sławy był wrażliwy , czuły , miły nie taki za jakiego go uważanego nigdy nie pokazał jaki jest na prawdę , Dlaczego ?! Może po prostu się bał , bał się że go wyśmieją , że obrzucą wyzwiskami 
Wiedział że Violetta nie zwraca na niego uwagi  była jedyną dziewczyną która nie  wskoczyła by za nim w ogień


Dziś był bardzo pogodny dzień on i ona tak jak codzień rano wyruszali do szkoły muzycznej tylko że zawsze chodzili innymi ścieżkami los nie chciał aby spojrzeli sobie w oczy powiedzieli kocham , los chciał żeby siebie unikali Tylko  oni chcieli , chcieli spojrzeć sobie w oczy lecz gdy przychodził taki moment zawsze unikali tego spojrzenia Bali się czy co , zawsze gdy wpadli na siebie na korytarzu obydwoje spuszczali głowy w dół i odchodzili , nie wiadomo czego ale bali się uczucia jakie się między nimi rodziło obydwoje wiedzieli że to co czują to miłość której nie da się uciszyć bo gdy tylko na siebie popatrzeli przechodził po nich delikatny dreszcz  który był oznaką ich wielkiej miłości 

Gdy doszli do wielkiego budynku obydwoje spotkali się w drzwiach podeszli do niech jednocześnie lecz każde z nich obróciło głowę w drugą stronę i poszli ona w prawo on w lewo 
nie spoglądając na siebie po prostu odeszli 
Na zajęcia wyruszyli także osobno rozstawili się po sali i zaczęli się rozciągać nauczyciel tańca ciągle krzyczał : 
Castillo źle , Violetta pomyliłaś kroki . Znowu źle 
Verdas naucz ją -powiedział wściekły nauczyciel wychodząc z klasy tak jak reszta uczniów zostali tylko oni 
Oboje nie wiedzieli na czym zawiesić oko panowała nad nimi niezręczna cisza , której nikt nie umiał przerwać nie umieli się do siebie odezwać bo jeszcze nigdy ze sobą nie rozmawiali 
Zacznijmy - wydusił z siebie chłopak 
Dobrze -ledwo co wydusiła z siebie tak krótkie słowo 
On zaczął tańczyć ona z uwagą go obserwowała i próbowała jakoś nadążyć nad tym co robi chłopak 
Przepraszam nie umiem się skupić 
Od tego tu jestem chodź pomogę Ci -powiedział ale unikał spojrzenie dziewczyna zresztą ona też unikała jego spojrzenia 
Złapał ją w pasie i leciutko nią kołysał jakby bał się że ją połamie i cała rozpadnie się na kawałki 
Złapał ja za rękę i poruszał kiedy ona zaczęła poruszać się w rytm muzyki on momentalnie ją puścił i obserwował jak jej wychodzi 
Nie , nie poczekaj to nie tak zobacz 
Ponowie złapał ją w pasie obrócił do siebie spojrzeli sobie w oczy nie zwracając uwagi na to że ktoś wchodzi to klasy przytulił ją a ona tak bardzo tego pragnęła że przytuliła go mocniej 
Nie obchodziło ich co dzieje się do okoła byli zajęci obą i tą magiczna chwilą 
Lecz po chwili ktoś przerwał im to szczęście a to był Diego stary znajomy Violetty ona oderwała się od Leona podbiegając do Diego rzuciła mu się na szyje on zrezygnowany wyszedł z sali podążając do sali od muzyki podszedł do gitary wziął ją i wyszedł ze budynku chodząc po calutkim Buenos Ares wkącu wsiadł na ławkę i zaczął grać 


Ona ciesząc się odwiedzinami znajomego zapomniała o Leonie , zapomniała o tej magicznej chwili 

3 komentarze :

  1. Fajny Parcik :)
    Czekam na 2 część.
    Pozdrawiam, Caro <3

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy 2 część?
    masz mi dać leonettę bo zabiję!!!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. napisz drugą część

    OdpowiedzUsuń