Kilka lat później
Leonetta
Siedzimy właśnie na NASZEJ ławce i przytuleni do siebie podziwiamy zachód słońca .
Nasze ręce splecione są razem .Rodzice Leona wyjechali na wakacje i wzięli ze sobą Tini i Daniela który urodził się trzy lata temu. Leon nie może przestać myśleć o naszych dzieciach ja zresztą też.Leon jest świetnym ojcem gdy tylko ma chwile wolnego bawi się z Tini i Danielem.Uśmiechnęłam się pod nosem przypominając sobie chwile gdy z Leonem byliśmy jeszcze przyjaciółmi i jak bardzo się o mnie starał.
Spojrzałam na mojego męża który uśmiechnął się do mnie
Kocham go najbardziej na świecie nie wyobrażam sobie życie bez niego i naszych dzieci.
Kocham jego umięśnione ramiona do których zawsze mogę się przytulić to genialne uczucie
Jeszcze chwile przyglądałam mu się i znowu na mojej twarzy pojawił się uśmiech
-Czemu się się tak przyglądasz ? -spytał po chwili a ja dopiero po kilku minutach uświadomiłam że ciągle się na niego patrzę
-Bo Cię cholernie mocno kocham -przybliżyłam się do niego by złożyć na jego ustach pocałunek
Spotkaliśmy się czołami i uśmiechnęliśmy się nawzajem
-Też cholernie mocno Cię kocham -przybliżył się do mnie i nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku
Oplątałam ręce w jego idealnie ułożone włosy. Za to on obejmował mnie w tali
Po chwili odrywamy się od siebie i mocno przytulamy
Znowu łączymy nasze ręce razem i spoglądamy na obrączki .Uśmiecham się pod nosem i mocniej ściskam rękę szatyna
-Wracamy kochanie ?-pyta po chwili mój mąż
-Tak chodźmy -oboje wstajemy z ławki i ruszamy w stronę naszego domu który jest kilka ulic dalej
Przechodzimy uliczkami Buenos Ares i co jakiś czas oboje się uśmiechamy
Z daleka widzimy Lu i Fede którzy siedzą w parku obok fontanny z swoją córką Mechi ma dopiero kilak miesięcy więc niedaleko widzimy różowiutki wózek.
Jeszcze raz spoglądamy na siebie i ruszamy dalej.Przechodząc koło domu Ponte postanowiliśmy zrobić im niespodziankę i pukamy do drzwi .Otwiera nam po chwili Ponte z dzieckiem na ręku
-Hej -przywitał się z nami i gestem zaprosił nas do środka
Wygodnie rozsiadamy się na kanapie w salonie i uśmiechamy się do Maxiego który ledwo co daje radę więc żeby sie nie zamęczył na śmierć postawiam mu pomóc bo Natalia jest już w końcówce ciąży i nie chcę żeby się męczyła .Zabieram mu garnek w którym chyba chciał coś ugotować
-Dziękuje -mówi po chwili
-Nie ma za co -uśmiecham się i pomogłam zrobić mu mleko dla ich syna
Wracamy do salonu gdzie zastajemy mojego męża bawiącego się z drugim dzieckiem Ponte
Zrobiło mi się cieplej na sercu gdy zobaczyłam jak świetnie sobie radzi
Po chwili ułożył dwuletniego syna Maxiego i Natali na kanape w salonie i zaśpiewał mu kołysankę po chwili spał
-Będziemy się zbierać -powiedziałam i wstałam z fotelu
-Dziękuje za pomoc -uśmiecha się do mnie -Żeby się odwdzięczyć zapraszam was jutro na kolacje
-Z miłą chęcią przyjdziemy
Łapie mojego męża za rękę i wychodzimy z domu Ponte kierując się do naszego domu
Gdy jesteśmy pod bramą naszego podwórka Leon zatrzymuje się i mówi
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też -przybliżamy się do siebie i całujemy Leon okręcił mnie w okół i po chwili postawił na ziemi
Ludzie zaczynają klaskać a my nie zwracamy na to uwagi splątujemy nasze ręce razem i wchodzimy do naszego podwórka....
******
Jestem
Czemu nie umiem znikać z bloga
No nic napisałam Epilog niedługo zacznę nową historie (może )
No czekam to zabieram się za myślenie
oooo so cute :3
OdpowiedzUsuńheeh czekam na następną hisotorię bo masz talent ;:*:*
oooo jak słodko ale nic nie powiedziałaś o Marcesce :( ale to nic. życzę duuuuuuuuuuuużo weny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuuper rozdział. Jest słodki!!!!! Kochsm Twój blog!!!! I proszę nie odchodź!!! :'(
OdpowiedzUsuń