SCM player skins

środa, 26 marca 2014

Rozdział 4 -Mam być delikatny

-Przepraszam -szatynka szybko odsunęła się od Verdasa
-To może ja już pójdę -Verdas jak najszybciej wyszedł z domu Violetty
-Castillo ty idiotko - krzyczałam na siebie w myślach


Następny dzień

Kolejny dzień na wolności
Promienie słońca powoli dobijały się do okien Castillo
Młoda szatynka obudziła się przez dzwonek do drzwi .Leniwie wstała z łóżka i poszła otworzyć drzwi
-Cześć -powiedział szatyn
-Hej
-Mogę
-Taak
-Słuchaj chciałem porozmawiać o tym co się wczoraj stało
-Wiem nie powinnam tego robić jeszcze raz Cię przepraszam coś mnie natchnęło chwila zapomnienia -szatyn przerwał jej kolejnym pocałunkiem
Szatynka oddała go z wzajemnością i namiętnością .Pocałunki szatyna przeniosły się na szyje Violetty która co jakiś czas cicho pojękiwała
Jej ręce powędrowały na jego koszule i zwinnym ruchem odpięły wszystkie guziki
Szatyn nie był w tyle bo w między czasie ściągnął szlafrok dziewczyny i powoli pozbywał się piżamy dziewczyny
-Emm...Sorry -szatyn oderwał się od Castillo jak oparzony -Poniosło mnie -podniósł z podłogi swoją koszule i szybko się ubrał
Violetta zrobiła to samo narzuciła na siebie szlafrok i popatrzała w oczy Verdasa
-Przepraszam -wyszeptała
-TO może ja już pójdę -wyszedł z domu Castillo
A ta poszła wziąć zimny prysznic żeby odreagować nie mogła zapomnieć o tym że jeszcze chwila i wylądowałaby w łóżku z Verdasem
Weszła do swojej sypialni i usiadła na łóżku przerwał jej telefon od Ludmiły

L:Hej Viola
V:Hej
L:Stało się coś
V:Nie to znaczy tak mogłabyś do mnie przyjść
L:Jasne wyślij mi adres i zaraz będę
Rozłączyła się a ta wysłała jej adres domu
Szatynka szybko wykonała wszystkie poranne czynności i ubrała się i zeszła do salonu po chwili przyszła do niej szwagierka Verdasa
-Hej
-Hej to mów co się stało
-Obiecaj że nikomu nie powiesz
-Obiecuje
-Bo wczoraj pocałowałam Leona a dziś gdy do mnie przyszedł prawie wylądowaliśmy w łóżku
-Naprawdę
-Tak a najgorsze jest to że ja tego chciałam
-Musisz z nim porozmawiać
-Chciałaby ale nie wiem co on czuje do mnie
-Porozmawiam z nim
-Nie
-Tak wypytam się o ciebie i będziesz miała pewność
-Dziękuje
-Chodź pomogę Ci się przygotować na imprezę urodzinową dla Natalii
-CHodźmy a gdzie ona będzie
-U mnie w domu
-A to świetnie
Weszliśmy do mojej sypialni i przeglądaliśmy wszystkie moje ubrania aż w końcu znaleźliśmy coś odpowiedniego Wyglądałam tak włosy rozpuściłam , zrobiłam mocniejszy makijaż i byłam gotowa
-TO co idziemy do mnie  -spytała blondynka
-Tak chodźmy
Dom Ludmiły nie był daleko więc szybko byliśmy na miejscu okazało się że na miejscu byli już wszyscy prócz Natalii  i Maxiego
Gdy wszystko było uszykowane zostało tylko czekać na solenizantkę która też po chwili dotarła
Wszyscy wręczyli jej prezenty  i zaczęliśmy imprezę
Violetta byłą już po kilku drinkach zresztą jak każdy z zebranych
Młoda Castillo wbiła się w wir taneczny gdy tańczyła poczuła na swojej talli czyjeś ręce
-Ślicznie tańczysz -odezwał się szatyn i już wiedziała kto to jest
-Dziękuje -tańczyli w rytm muzyki razem kołysząc się
Szatyna co jakiś czas  ocierała się o skarb szatyna
Obróciła się w jego stronę i szepnęła do ucha
-Może pójdziemy do mnie -szatyn uśmiechnął się i pociągnął do wyjścia szatynkę

~*~
Od progu drzwi namiętnie się całowali
-Jesteś wspaniała -mówi po oderwaniu się od moich ust
-Ty też
Zaczął ściągać jej sukienkę .
Ściągła z niego koszule i mówiła dysząc
-Kocham twoją klate -szatyn w odpowiedzi się uśmiechnął
Przenieśli sie na kanapie w salonie
Rzuciła nogi na plecy Leona
Całował jej szyje
Zamienili się miejscami i teraz Violetta przejęła motywacje
Od razu rzuciła na ziemie spodnie i bokserki szatyna , Castillo bawiła się skarbem Leona a ten pojękiwał co działo na nią motywująco gdy Verdas miał dość znów zmienili miejsca a ten ściągnął jej stanik i pieścił jej piersi
-Są cudowne -mówił spoglądając w oczy Violetty
Nie przestawał ściskać piersi dziewczyny
Doszedł do majtek dziewczyny które po chwili wylądowały gdzieś daleko za nim
-Zaczynamy -spytał dla pewności
-Jeszcze pytasz mam na ciebie ochotę słoneczko
-Mam być delikatny-zaśmiała się -
-Nie mam pięciu lat
Kochali się szybkim tempie
Oboju brakowało tchu ale nie na tyle żeby przerwać ich zabawę



****

MAmy za sobą pierwszy raz Leonetty
Nie umiem pisać o tych zboczonych sytuacjach ale mam nadzieje że było dobrze
Do następnego :*



9 komentarzy :

  1. Super rozdział!
    Moim zdaniem pisanie zboczonych rodziałów wychodzi ci bardzo dobrze.
    Ps. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. mega fajny masz talent kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszło ci mega fantastycznie!!!!!!!!!!!!!!!!
    Rozdział świetny i te beso Leonetty haha!!! :P
    Czekam na next i pozdrawiam. Buziaki :*
    Te amo <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział...
    mam tylko nadzieję że jak rano się obudzą nie będo czyli sie niezrecznie i nie bedą unikać siebie nawzajem
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Super
    Wyszło ci świetnie z resztą jak wszystkie rozdziały
    Nie mogę się doczekać next

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeetny <3
    Tylko prosze,jak sie obudza niech pamietaja co sie wydarzylo i niech beda raazem <33
    Pozdrawiam. Niśka ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. <3 hehe slodko :#

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! Mam nadzieję że będą to wszystko pamoętać.

    OdpowiedzUsuń
  9. 57 yr old Database Administrator III Kalle Brosh, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Driving. Took a trip to Cidade Velha and drives a Ferrari 410 Sport. Zobacz wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń