niedziela, 27 lipca 2014
Rozdział 4
-Chyba nie chcesz cierpieć ?
-Ale Maciek ja i Leon serio ?
-Tak serio
-On ma narzeczoną , a ja , a ja nie mam zamiaru mu psuć planów
-Jak sobie chcesz , ale pamiętaj znam Cię od lat i mnie nie okłamiesz -powiedział wstając z łóżka i kierując się do wyjścia
-A może Maciek ma racja , może ja faktycznie jestem po uszy zakochana w Leonie -pomyślała -Nie to niemozliwe.. Ja i Leon to się przecież nie uda .. Koniec kropka.. -powiedziała wychodząc z domu i tym samym kierując się do samochodu przyjaciela
~~
-Ale przecież mieliśmy plan
-Tak Seba wiem , ale Viola nie zasługuje na takie coś
-Nie poznaje Cie
-muszę powiedzeć Violi prawde
-Leon nie , masz ją zbajerować , wprowadzić w romans
-Z kim ?
-Z tobą -Leon spojrzał na przyjaciela i po chwili nie było go w jego gabinecie
~
-Leon
-Pauluś stało się coś ?
-Nie , tylko ostatnio w ogóle nie masz dla mnie czasu -powiedziała siadając na kolanach swojego narzeczonego -A przecież za dwa ty godnie nasz wielki ślub
-Kotek mam po prostu dużo pracy i jeszcze ten wyjazd -odrzekł
-Wyjazd ?
-Tak , zapomniałem Ci powiedzieć jutro muszę jechać z Violettą do szwalni - powiedział
-I ja zawsze dowiaduje się ostatnia - Paulina wstała i usiadła na białej skórzanej kanapie
-Kotku , przepraszam , jestem po prostu zajęty pracą-szatyn uczynił to samo
-Dobrze , kiedy wracasz z tego wyjazdu ? - Paulina przybliżyła się do Verdasa
-W poniedziałek
-Ale przecież ten weekend mieliśmy spędzić razem
-Wiem kotku , wiem ale jak tylko wrócę spędzimy razem calutki dzień
-I noc -powiedziała całując Verdsa
Oboje oddawali każdy pocałunek drugiej osoby.. Verdas położył swoją narzeczoną na kanapie a sam położył się na niej ciągle całując ..
-Leon -powiedziała nagle Violetta , para szybko wstała z kanapy poprawiając swoje ubrania - Nie chciałam przeszkadzać -powiedziała i chciała wyjść , ale zatrzymał ja głos Leona
-Violetta , zostań - tym razem zwrócił się do Pauliny - Paulina zostawisz nas ?
-Oczywiście -powiedziała jeszcze raz całując Leona
-Violu , przepraszam , ze mówie Ci dopiero teraz , ale jutro z rana musimy jechać do szwalni na weekend i przy okazji na spa
-Spa ?
-Tak spa.. Violetta chce byś z tobą
-A..ale ja..jak -jąkała się
-Normalnie , kocham Cię -pocałował ją ta jednak nie miała siły albo ochoty oderwać się od szefa..
-A Paulina , wasz ślub ?
-Pauliną się nie martw , liczysz się tylko ty -znowu ją pocałował -Pamiętaj jutro o 8 pod twoim domem , a teraz jeśli nie masz już nic do zrobienia możesz lecieć do domu -uśmiechnął się w kierunku Castillo
-W sumie to nic do zrobienia nie mam -odwzajemniła uśmiech
-Leć -podszedł do niej , a ta znowu go pocałowała.. po czym wyszła z firmy...
~~
-Federico odejdź
-Ale Ludmiła porozmawiajmy
-Nie mamy o czym i ja zresztą nie mam czasu
-Ale jak to
-Normalnie mam randkę.. trzeba było myśleć jak byliśmy razem Bay -krzyknęła i w duszy bardzo się ucieszyła..
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Rozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńPaula idiotka ;p
Czekam na nexcik <3
http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/
leonetta och... jak sweet
OdpowiedzUsuńSzczerze do jest głupie !!
OdpowiedzUsuńMogłaś chociaż pozmieniać imiona a nie ściągać wszystko z Brzyduli !!
* to
UsuńPrzeszkadza ?! Nie czytaj ! taki mądry/a to sam/a zacznij pisać opowiadanie i z chęcią je poczytam
UsuńWyjdź najlepiej !!
Masz racje czytać cos tak durnego to strata czasu !! Nie martw się nie wrócę bo nie mam po co.
UsuńTak to po co wgl zaglądałeś/aś na mojego bloga ?!
Usuń